środa, 29 lipca 2009

nicość..

..bywają takie momenty, że
rozżalona nie mogę znaleźć słów,
bo tkwia w gardle niczym ość,
lodowaty chłód przenika duszę
a serce wstrzymuje rytm bicia,
problemy przytłaczaja ciężarem
bo wszystko dzieje się na opak
wszystko kaleczy i kłuje ostrością,
bo stały fundament nagle pękł
a skała(na której stałam) rozkruszyła się w pył
oprócz tych nagłych "zjawisk"
miasto w swojej sztuczności,
od zawsze, nie pasuje mi
do pięknego lazuru nieba,
widzę szerzące się wszędzie
zawiść, fałsz, egocentryzm
i..pogoń za pieniądzem..
wtedy, żeby nie oszaleć
zawieszam się w nicości..

Brak komentarzy: